Kościół św. Augustyna; Program długoterminowej konserwacji i zarządzania

Praca napisana na przełomie lutego i marca 2008 roku.

Położenie



Kościół parafialny pod wezwaniem św. Augustyna znajduję się przy ulicy Nowolipki 12, przy skrzyżowaniu al. Jana Pawła II i ul. Nowolipki. Za zabytek odpowiada gmina miasto stołeczne Warszawa, delegatura dzielnica Wola.

Historia

W 1896 roku Józef Mikulicki, urzędnik warszawskiej kasy gubernialnej, zapisał dom wraz z placem przy ulicy Dzielnej pod budowę nowego kościoła. Do przedsięwzięcia dołączyła hrabina Aleksandra Potocka, która w ten sposób chciała upamiętnić zmarłego 25 lat wcześniej męża Augusta. Hrabina przeznaczyła na ten cel ogromną jak na owe czasy sumę 300 tysięcy rubli. Dokupiła pod nową świątynię dwa sąsiednie place, w związku z czym budowla mogła stanąć frontem do ul. Nowolipki.

Kościół został zaprojektowany przez Edwarda Cichockiego i Józefa Hussa, znanych między innymi z projektu Domu Pod Gryfami na pl. Trzech Krzyży. W 1892 roku arcybiskup warszawski poświęcił kamień węgielny pod kościół, a już w 1896 roku odprawiono pierwszą mszę świętą. Konsekracja kościoła nastąpiła jednak dopiero w 1905 roku.

Podczas II wojny światowej kościół znalazł się na obszarze stworzonej przez Niemców dzielnicy żydowskiej. Był nadal czynny ze względu na katolików pochodzenia żydowskiego. Podczas likwidacji getta budynek świątyni został zamieniony w magazyn na zrabowane mienie, później stał się stajnią. Podczas powstania warszawskiego w podziemiach był szpital, a na wieży kościelnej punkt obserwacyjny i gniazdo niemieckiej broni maszynowej. 5 sierpnia 1944r. wieża została uszkodzona podczas szturmu na Gęsiówkę wystrzałem ze zdobycznej pantery przez żołnierzy batalionu Zośka. W bliskim sąsiedztwie kościoła, od strony ulicy Dzielnej, 13 sierpnia miała miejsce ostatnia egzekucja na więźniach Pawiaka. Zamordowano wówczas 98 osób - mężczyzn, kobiet i dzieci. Po powstaniu Niemcy podpalili dach świątyni, spłonęła sygnaturka, organy, wszystkie drzwi zewnętrzne. Nie wiadomo dlaczego nie wysadzili budynku, co mieli w planach.

Po wojnie kościół został szybko oddany do użytku, ze względu na to, że był jednym z nielicznych, które przetrwały okupacje niemiecką. Dzięki funduszom przyznanym przez Radę Prymasowską Odbudowy Kościołów Warszawy w 1953r. otynkowano sklepienia naw bocznych i odnowiono sygnaturkę. Niestety teren cmentarza przykościelnego zmniejszono na rzecz powstających wokół osiedli mieszkaniowych.

7 października 1959 w godzinach wieczornych pojawiła się świetlista postać na tle pozłacanej kuli znajdującej się u podstawy krzyża wieńczącego dach świątyni, była to tak zwana Matka Boska Muranowska Współczująca Miłosierna. Wydarzenie to ściąganego tysiące wiernych z całej dzielnicy. Proboszcz parafii poinformował o całym zdarzeniu kurię metropolitarną, która wydała specjalny komunikat stwierdzający, iż domniemany cud jest zjawiskiem naturalnym. Następstwem cudu było polecenie ówczesnych władz przemalowania kuli na czarno (farbę usunięto dopiero w 1995 r.). Z powodu negatywnego nastawienia władz nie powołano ekspertów z dziedziny optyki, którzy mogliby dokonać ewentualnej weryfikacji zjawiska. Do dziś nie zbadano tego zjawiska, jednak kuria ma się tym zając na 50- lecie „cudu”, do którego parafia już się przygotowuje zbierając relacje światków.

Opis

Kościół został wybudowany w tak zwanym stylu romanizmu luterańskiego, z cegły, jako trzynawowa, bazylikowa świątynia z trójkątnie zamkniętym prezbiterium i około 70 metrową wieżą usytuowaną z boku fasady. Cała przedwojenna dokumentacja została zniszczona przez Niemców. Księga parafialna obejmuje okres po wojenny. Budynek kościoła został wpisany do rejestru zabytków 1 lipca 1965 roku i posada numer rejestracyjny 18 717. Gmina również obejmowała obiekt ochroną w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego, który ważny był do 2003 roku. W tej chwili dzielnica Wolna tworzy nowy Plan, w którym z pewnością status zabytku zostanie nie zmieniony.

Otoczenie

Świątynia sąsiaduje z blokami osiedla „Muranów” wybudowanymi w latach 50 i 60 XX wieku. Wydaje się, że ówczesne władze specjalnie zabudowały kościół kwadratowymi bryłami, by go zasłonić. Ze skrzyżowania al. Jana Pawła II, oraz Nowolipek można dostrzec jedynie wieżę. Tak samo jest na wysokości skrzyżowania alei z ul. Dzielną.

Stan

Obecnie głównym problemem kościoła jest grzyb i wilgoć, która atakuje od samych fundamentów. Na zewnątrz kościoła widać zielonkawy, mechowaty osad, który przechodzi również na chodnik.

Zawilgocenie fundamentów powoduje pękanie ścian kościoła. Spękania są widoczne zarówno na zewnątrz, jak i we wewnątrz.

Obserwując zewnętrzne mury kościoła dostrzeżemy też liczne braki cegieł, oraz dziury po broni maszynowej, jeszcze z czasów wojny. Przyglądając się dokładniej znajdziemy powojenne i współczesne próby uzupełniania braków betonem, oraz pomalowaną cegłą. Należy zaznaczyć, że kościół został wzniesiony z cegły o specjalnych wymiarach, dzisiaj już nigdzie nie używanej. Dlatego dużą część środków konserwacji przeznacza się na własne wypalanie cegły.

W oknach i rozetach stosuje się „igły”, żeby zabezpieczyć zabytek przed ptasimi odchodami. Jednak nawet ta, najpopularniejsza ochrona przed gołębiami, nie daje rezultatów.

Oglądając zewnętrzne mury odnajdziemy również graffiti. Napis „sataniści” na tyłach kościoła istnieje tam już od dłuższego czasu. Nie wiadomo, czy nie został zauważony, czy brak jest pieniędzy na jego usunięcie.

Roślinność, która otacza świątynie jest zagospodarowana i rozmieszczona intencjonalnie. Posadzone drzewa mają na celu osuszać fundamenty, jednak grzyb i wilgoć także i je atakuje.

Kruchta kościoła jest zagospodarowana, znajduje się tam sklepik z dewocjonaliami, oraz książkami religijnymi. Tutaj można znaleźć też ogłoszenia dotyczące bieżących spraw parafii, oraz krótką notkę historyczną. Niestety również tutaj możemy odnaleźć wyryte graffiti.

Kościół posiada wiele kaplic, oraz tablic upamiętniających najważniejsze wydarzenia. Należy zwrócić uwagę, że podczas ostatniego malowania część owych tablic, oraz XIX wieczne freski Antoniego Strzałeckiego, które pierwotnie zdobiły cały kościół, zostały podmalowane. Nie zmienia to faktu, że kościół znów potrzebuje odmalowania z powodu brudu, który gromadzi się w mniej dostępnych do sprzątania miejscach.

W podziemiach kościoła doskonale widać jak niszczący wpływ ma wilgoć i grzyb. Część podziemi została wyremontowana na potrzeby sakralne, oraz by udostępnić miejsce dla spotkań wspólnot religijnych związanych ze świątynią, takich jak neokatechumeni. Tutaj możemy również odnaleźć herbaciarnie „Dzieła zebrane”, stworzoną i prowadzoną przez młodych parafian. Jest to bardzo dobry przykład „żyjącego zabytku”. Wnętrze herbaciarni jest stworzone stylowo i z gustem, wykorzystując nastrój jaki tworzą kamienne mury.

Bardzo ciekawym elementem kościoła jest ponad 70 metrowa wieża, swego czasu najwyższa w Warszawie. Przechodząc pod nią należy jednak uważać, gdyż wciąż obsypują się z niej kawałki cegieł, czasami wielkości pięści. W drodze na balkony wieży, można wejść na galerię z nie działającymi organami (z 1902 roku). Tutaj też można zwiedzić empory, gdzie większość miejsca zajmują drewniane bale podtrzymujące dach, który zawalił się w 2006 roku.

Po drodze na szczyt wieży można również zobaczyć dzwony kościoła. Aktualnie jest ich cztery, jeden zabytkowy i trzy powieszone na stulecie. Zabytkowy dzwon został powieszony w kościele po pierwszej wojnie światowej i zapewne pochodzi z rozebranej cerkwi. Drugi zabytkowy dzwon pękł w 2001 roku i aktualnie znajduje się w nawie bocznej kościoła, gdzie mogą podziwiać go parafianie. Dzwon ten pochodzi z 1724 roku z Gdańska, także został przyznany kościołowi św. Augustyna po pierwszej wojnie. Wcześniejsze dzwony zostały skradzione pomiędzy 1914, a 1918 rokiem.

Okna na wieży są w opłakanym stanie, ledwie trzymają się w ramach. Na balkonach obserwacyjnych możemy zobaczyć oświetlenie ufundowane przez dzielnice Wolę do iluminacji kościoła. Na najwyższej platformie wieży możemy dostrzec liczne znamiona przeszłości jak wojenne zniszczenia dokonane prze panterę batalionu „Zośka”, jak i również graffiti z lat 80 XX wieku.

Z wieży jest także doskonały widok na dach, oraz sygnaturkę. Mała wieża kościoła znajduje się w tragicznym stanie. Dojść na nią można jedynie drabiną. Cegły na mniejszej wieży nie trzymają się razem, „można jedną po drugiej bez problemu wyjąć”. Sygnaturka grozi zawaleniem.

Ankieta

Sektory społeczeństwa zainteresowane zabytkiem można podzielić na 3 grupy: parafian, mieszkańców Muranowa, oraz turystów. Ankieta, niżej przedstawiona, została przeprowadzona na dwóch pierwszych grupach.

Główne pytania w ankiecie brzmiały:

Czy kościół jest zabytkiem?

Gdzie wszyscy respondenci odpowiedzieli „Tak”.

Czy zaangażowałby/aby się Pan/i finansowo lub społecznie w konserwacje kościoła?

W pierwszej grupie 67% osób odpowiedziało „Tak”, a 33% „Nie”. W drugiej 37% odpowiedziało „Tak”, a 63% „Nie”.

Czy wie Pan/i w jakim stanie jest kościół?

Gdzie, w pierwszej grupie 42% osób odpowiedziało „Tak” (z czego określili stan zabytku, w skali od 1 do 5, na 3),a 58% „Nie”. W grupie drugiej „Tak” odpowiedziało 71%, a „Nie” 29%.

Czy uważa Pan/i, że kościół powinien być dostępny dla turystów?, oraz Czy zgodziłby się Pan/i, żeby turyści odwiedzali i zwiedzali kościół, kiedy nie odbywają się w nim msze?

Wszyscy respondenci odpowiedzieli „Tak”

Czy kościół potrzebuje większego rozgłosu?

W pierwszej grupie 75% osób odpowiedziało „Tak”, a 25% „Nie”. W drugiej 43% odpowiedziało „Tak”, a 57% „Nie”.

Analiza SWOT

Słabe strony

Słabą stroną związaną z zabytkiem jest przede wszystkim brak pieniędzy na konserwacje kościoła. Świątynia próbuje pozyskać pieniądze ze wszystkich możliwych źródeł, jednak w 1995 roku, kiedy szukano pieniędzy na oczyszczenie złotej kuli z farby, gmina po długotrwałych kłótniach dała tylko 1500 złotych.

Kolejną słabą stroną kościoła jest brak zainteresowania turystycznego, co jest bardzo dziwne, gdyż zabytek znajduje się na szlaku turystycznym prowadzącym przez dawne getto żydowskie. Zapewne negatywnie wpływa na to otoczenie, które zasłania kościół.

Mocne strony

Świątynia ma jednak także silne strony. Atutem kościoła jest przede wszystkim jego bogata historia. Jest to jedyny kościół, nawet jedyny budynek, który przetrwał na Muranowie, po wojnie. Dodatkowo miał tu miejsce cud, więc kościół jest potencjalnym miejscem pielgrzymek.

Mocną, jednak nie wykorzystaną, stroną świątyni jest widok z wieży. Jest to najwyższa wieża w okolicy, która umożliwia zaobserwowanie Starówki, oraz Błękitnego Wieżowca na wschodzie, oraz „Warszawskiego Manhattanu” na południu. Widok z wieży jest dużo lepszy niż te, które można podziwiać z innych widokowych punktów w Warszawie choćby takich jak XXX piętro Pałacu Kultury, który dziś jest zabudowywany przez wieżowce, czy wieży kościoła św. Anny, która jest dużo niższa od wieży kościoła św. Augustyna.

Kolejnym atutem, znów nie wykorzystanym, jest położenie kościoła. Znajduje on się w centrum pomiędzy jednymi z najważniejszych zabytków Warszawy. Dodatkowo świątynia znajduje się przy bardzo dobrej sieci komunikacyjnej.

Ważną siłą kościoła są parafianie. W św. Augustynie na msze chodzi ok. 6 tysięcy wiernych, cała parafia ma około 20 tysięcy osób. Wydarzenia takie jak 100-lecie pokazują, jak bardzo parafianie są związani ze swoim kościołem. Ufundowali rzeźbę Chrystusa Miłosiernego, która aktualnie znajduje się na frontonie świątyni. Wierni stworzyli także własne miejsce spotkań w kościele, jakim jest herbaciarnia. Wydawana jest także gazetka parafialna, donosząca o bieżących sprawach związanych z świątynią.

Kościołem bardzo interesują się media, tym bardziej, że bierze on udział w ważnych akcjach kulturalnych takich jak np. Wola-Art, podczas której proboszcz umieścił jedną z rzeźb na frontonie kościoła. Również w herbaciarni odbywają się regularne spotkania młodych artystów.

Zagrożenia
Problem ignorancji zabytku dotyczy sąsiadów kościoła. Związane jest to z długotrwałym sporem pomiędzy mieszkańcami bloku, a proboszczami o teren odebrany świątyni po wojnie. Problem zaognia się, gdyż sąsiedzi starają się robić „na złość” kościołowi przerzucając przez płot śmieci, puszki, papierosy.

Realnymi zagrożeniami dla kościoła jest podmywanie, oraz sygnaturka. Podmywanie może doprowadzić do całkowitego popękania ścian, oraz ich zagrzybienia. Mniejsza wieża z kolei jest w bardzo drastycznym stanie, wydaje się, że stoi „na słowo honoru”.

Jednak największym zagrożeniem dla świątyni jest jej ewidentny brak na szlakach turystycznych. Kościół posiada wiele walorów wciąż ukrytych, albo już bardzo dobrze widocznych, jednak nie ma jak się nimi podzielić. Mieszkańcy Muranowa i parafianie w większości bardzo dobrze znają historię świątyni. Jedyną grupą społeczeństwa, która nie poznała zabytku są turyści, którymi mogą być nawet zwykli mieszkańcy Warszawy.

Możliwości

Możliwości, jakie istnieją dla kościoła św. Augustyna to przede wszystkim turystyka. Pozwoli to rozpowszechnić wiedzę o zabytku, jednocześnie przynosząc zyski potrzebne na remonty i konserwacje kościoła, a nawet bieżące sprawy parafii.

Ankieta pokazała, że kościół ma duże oparcie w parafianach, oraz mieszkańcach Muranowa, którzy dostrzegają problem braku promocji świątyni i chętnie by ją wsparli w razie potrzeby.

Propozycje

Kolejną szansą dla świątyni byłaby współpraca z pobliskimi muzeami takimi jak Muzeum Powstania Warszawskiego, czy Muzeum Pawiaka.

Szansą dla świątyni jest także Unia Europejska, która może wesprzeć zabytek finansowo, ale także może pomóc w promocji kościoła nawet za granicą.

Ostatnią, ale chyba najważniejszą możliwością dla świątyni byłoby przedstawienie ostatnio nie wspominanego oblicza historii polsko – żydowskiej. Podczas wojny to właśnie tu znajdowali ukojenie katolicy pochodzenia żydowskiego, którzy pierwsi pojechali do obozów koncentracyjnych. Mury kościoła pamiętaj także pomoc jaką nieśli księża zamkniętym w gettcie żydom.

Największym problem administracyjny dla kościoła jest odzyskanie ziemi zabranej przez władze po wojnie. Kłótnia o ten teren trwa od bardzo dawna. W źródłach wspominane jest, że tu właśnie znajdował się przykościelny cmentarz, jednak nikt nie używał tego jako argumentu. Gdyby przeprowadzić nieinwazyjne badania archeologiczne, można by było spróbować odszukać wspomniany cmentarz, co z pewnością umożliwiłoby kościołowi odzyskanie odebranej ziemi.

Kościół nie posiada tabliczki informującej, że jest obiektem zabytkowy. Według prawa starosta może sam powiesić tabliczkę z niebieską kopertą, ale nie jest to obowiązkowe. Niedawno stołeczny konserwator zabytków prowadził akcje zawieszania tych tabliczkek na warszawskich zabytkach. Jeżeli kościół chciałby uzyskać taką, właściciel, czyli proboszcz, musiałby o nią poprosić konserwatora i sam ją powiesić.

Kościół potrzebuje większej promocji, przede wszystkim turystycznej. Najłatwiejsze, ale również bardzo efektowne byłoby wystawienie tablicy informacyjnej na skrzyżowaniu al. Jana Pawła II z Nowolipkami.

Po za tym duża szansą dla kościoła jest współpraca z muzeami, a szczególnie z nowo powstającym Muzeum Historii Żydów Polskich. Muzeum to będzie nie tylko ukazywało historię żydów, ale również zrobi osobną wystawę poświęconą historii Muranowa. Tym samym kościół miałby możliwość dołączenia się do szlaków turystycznych.

Problematyczne jest brak kościoła w przewodnikach, nawet tych wirtualnych na stronie dzielnicy Wola. Umieszczenie nowego zabytku w dobrych i znanych przewodnikach takich jak wydawnictwa „Wiedzy i Życie” jest bardzo kosztowne, ale z pewnością była by to opłacalna inwestycja.

Dla potrzeb turystycznych należałoby też zmienić wnętrze kościoła. Należałoby dodać słupki odgradzające ołtarze boczne, oraz główny, umieścić tabliczki informujące w języku polskim i języku angielskim. W przypadku kaplicy św. Tadeusza Judy można by dodać opis poszczególnych tabliczek dziękczynnych. W dalszej perspektywie można by umożliwić zwiedzanie kościoła z elektronicznymi słuchawkami lub przy wykorzystaniu darmowych podcastów możliwych do ściągnięcia z internetu.

Interesującą częścią do zwiedzania z pewnością byłby podziemia. Po zabezpieczeniu i oczyszczeniu (ale nie wyremontowaniu) nie zagospodarowanej dziś części można by w poszczególnych niszach pokazać turystom inscenizacje scen z przeszłości: kościoła jako magazynu, szpitalu.

Z pewnością najbardziej ciekawym elementem zwiedzania byłaby wieża, na którą należałoby zrobić odpłatny dostęp. Osoby, które nie chciałby wejść mogłaby spędzić wolną chwilę w herbaciarni, która umożliwiłaby im odpoczynek podczas długiego zwiedzania Warszawy.

Podczas wchodzenia na punkt widokowy w wieży są 3 miejsca, gdzie można zrobić rotację małych zwiedzających grup. Pierwszym miejscem byłaby galeria z organami, oraz możliwością widoku na cały kościół. Drugim było by półpiętro, gdzie znajdują się dzwony. Tu także można by było umieścić tabliczki informujące o historii zabytków. Ostatnim miejscem byłby punkt widokowy, którego główną atrakcją byłby warszawski „Manhattan”.

Kościół mógłby także rozsławić się w kulturalnym świecie Warszawy. Należałoby wykorzystać spotkania z artystami, które odbywają się w herbaciarni. Do tego celu należałoby rozreklamować samą herbaciarnie, oraz przedłużyć jej godziny otwarcia. „Dzieła zebrane” już dziś są opisywane są w prasie studenckiej i budzą duże zainteresowanie, co wróży herbaciarni jak najlepszą przyszłość.

Kościół brał udział w projekcie Wola-Art, który odbywa się co roku w dzielnicy Wola. Parafianie powinni spróbować ściągnąć do kościoła artystów i koneserów sztuki nie tylko związku z tymi wydarzeniami. Dobry pomysłem byłoby wskrzeszenie teatru i kina, który działał w kościele przed wojną.

Docelowo konserwacji poddane będą fundamenty świątyni. Mury kościoła zostaną także odgrzybione. Ważne jest jednak, żeby przeprowadzić remont sygnaturki, a także dachu, który podtrzymywany jest przez tymczasowe zabezpieczenia.

W dalszej perspektywie należałoby przeprowadzić remonty pod względem turystycznym, to znaczy przeprowadzić konserwacje i wyremontować odpowiednio wieże kościoła, dostosować do turystów podziemia. Wnętrze kościoła należałoby odmalować. Należałoby także odszukać przykościelny cmentarz. Braki cegieł w murze nie należałoby uzupełniać, tylko odpowiednio zabezpieczyć. W końcu te wojenne dziury dziś także są elementem historii.

Bibliografia:

100 lat kościoła św. Augustyna wyd. WN Alfa-Wero, Warszawa, 1997 r.

Warszawskie kościoły – św. Augustyn. Czerwone mury nad morzem ruin getta, „Życie” 27 luty 1996

Panorama parafii – Na Nowolipkach, „Gość niedzielny” 14 listopada 2004

Kościół na Nowolipkach, „Gość niedzielny” 24 maja, 1998

http://forum.1944.pl

http://www.swaugustyn.rubikon.pl/

http://dzielazebrane.arrasite.org/

www.wikipedia.pl

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

You actually maκe it seem ѕo easy with уour preѕentation however I
find this topiс tο be reаlly one thing that I believе I'd never understand. It seems too complicated and extremely extensive for me. I'm looking forwarԁ on
your subsеquent publish, I'll try to get the cling of it!

My blog: cialis prix