wąż

Jakiś czas temu, w dalekiej, odległej krainie, porośniętej zieloną soczystą trawą, gdzie ziemia jest brązowa i żyzna, gdzie kamienie są wysokie i groźne, mieszkał Wąż. Nienazwany jeszcze, choć miało się to zdarzyć w najbliższej Przyszłości.
Wąż wiedział, że czeka go Przyszłość, ale nie martwił się o Nią. Chciał żyć sprawami Dzisiejszymi, gdyż były one mu milsze. I oto Wąż spędzał dni wygrzewając się na świetle Jasnego, moczeniu się w Błękitnym i szukaniu towarzyszy (w szczególności towarzyszek) swych podróży po Żyznej, smakującej deszczem. Był prawdziwie szczęśliwy i czuł, że daje szczęście rzeczom go otaczającym.
Aż pewnego dnia został nazwany. Pimpuś. Został naznaczony imieniem, którego pojęcia nie znał. Jednak był to Znak. Wiedział, że Przyszłość się zbliża. Zaczął się jej bać, Stał się nerwowy, byle drganie wprowadzało go w Panikę. Ale przyszłość, jak to przyszłość jest Nieunikniona.
Pimpuś zasnął w głębi żyznej, smakującej suszą. Obudził się w zamknięciu smakującym zmarłym drzewem i zapachem, którego nie znał. Postanowił być ostrożny, ale nie Panikować. Udawał Złego i syczał. Jednak, gdy trafił do miejsca, gdzie smakowało martwym wężem tydzień leżącym na Jasnym, stwierdził, że sytuacja go przerasta.
Dzięki wyszkoleniu się w Panice i gwałtownych ruchach udało mu się zbiec, gdy zamknięcie się otworzyło i próbowano go wyciągnąć z niego. Pimpuś oddalił się od smaku Mordu. Uciekło Mroku, gdzie smakowało dużymi myszami, oraz kałem i brudem. Spotkał tam ŚMIERĆ SCZURÓW, który rzekł mu:
- PIP! PIP, PIP PIP PIP. PIIIIP! PIP?
Taka cena, za odprowadzenie, gdzieś gdzie jest światło Jasnego, oraz wyjaśnienie znaczenia imienia była naprawdę niska. Śmierć Szczurów opowiedział mu historie Konia i Jego Pana. Wtedy Pimpuś zrozumiał, że tak jak On musi stać się wierzchowcem Śmierci, Jego narzędziem. Cena zmieniła się w Przeznaczenie.
Śmierć Szczurów przeprowadził węża przez Mroki i pozostawił go na świetle wśród trawy, brązowej i smakującej tłustym, ale zawsze blisko Jasnego. Śmierć nie chciał zdradzić Przyszłości, ale przyrzekł Pimpusiowi, że będą się często spotykać. Bardzo często.
Wśród brudnych traw węża odnalazł Wujek. Wziął go na swoje ręce i obdarzył przyjaźnią. Wujek smakował człowiekiem, ale innym niż ci z miejsca Mordu. Smakował Obietnicą Dostatku i Dobra. Pimpuś wiedząc, że Wujek zabierze go do miejsca – Domu, które obiecał mu Śmierć Szczurów, udawał zwykłego węża w nowym miejscu.
Wujek zawiózł Pimpusia do Niech, gdzie jest Dom. Gdy tam się znalazł był zaniepokojony, czy na pewno to miejsce będzie Domem, czy oni to ONI.
Zasmakował nowych terenów. Było tu DUŻE JASNE, ciepłe. Była też ziemia smakująca wodą, drzewo i kamienie spiczaste i roślina. Zza Przeźroczystej Blokady, Ochronnej Bariery zobaczył ICH. Ich nosy rozszerzały się na Blokadzie, a Ich oddechy zostawiały biały ślad na niej.
Jeszcze ICH nie poznał, ale poczuł, że to Dom, miejscem Dostatku i Dobra. Siódmego Dnia przyszedł ŚMIERĆ SZCZURÓW, potwierdził domysły Pimpusia i zabrał go na pierwsza podróż wśród Mroków rozjaśniających tylko przez Błyski na miniaturowej Kosie.

Brak komentarzy: