artyuł - Wybory na Białorusi

19.03.2006
Wybory na Białorusi 2006
Temat, jak się wydaje, oklepany i nudny. Wszyscy mają go już dość. Wiadomo kto wygra, wiadomo co się stanie. Wiadomo też, że temat Białorusi będzie powracać przez następne kilka lat. Chyba do tego już przywykliśmy. Dlaczego więc tydzień temu koncert na rzecz solidarności z Białorusią był dla mnie hipokryzją, a dziś z ogniem w oczach będę stać na mrozie i wyklinać Łukaszenkę? Słów kilka o naturze człowieka.

Krótki rys historyczno - społeczny
W telewizji cały czas mówią o tej niby istniejącej opozycji Łukaszenki, która już już ma robić rewolucje, ale jednak nie. „Bo to nie Ukraina”. ”Tam jest inaczej”.
Białoruś jest krajem istniejącym tak naprawdę 15 lat, a jak historia pokazuje, jej mieszkańcy od zawsze byli cieniu Litwinów, Lachów, Ukraińców. Uważa się jednak, że to naród w pełni rozwinięty, w pełni świadomy swojej wartości.
Właśnie, jaka jest wartość Białorusi? Dla Polski duża. Jest tam jeden z najwyższych odsetków polonii na świecie (drugi po USA). Jest to nasz sąsiad, a po za tym mamy jakąś dziwną tendencje niwelować wpływy Rosji w około nas.
Dla Unii Europejskiej średnia. Chociaż parlament ucieszyłby się, gdyby wybory nie były fałszowane.
Dla Stanów Zjednoczonych żadna (podejrzewam, że Bush nie wie gdzie jest Białoruś). Nie ma ropy naftowej, prezydent jest z ramienia Rosji, czyli Putina, istnieją pozory demokracji.
Gdyby więc Łukaszenka posunąłby się do drastycznych kroków, tylko nas Polaków (chodzi oczywiście o rządowe podejście, a nie punkt widzenia społeczeństwa) by to ruszyło. Ale inwazji jak na Irak byśmy nie przeprowadzili (no ba, z jednym F16 i nowymi mundurami mielibyśmy takie duże szanse).
Dlaczego na Białorusi nie będzie rewolucji? Na pewno nie z powodu braku koloru. Znów jak pokazuje historia, wszelkie zmiany społeczno – polityczne wynikają z załamania gospodarczego, albo przynajmniej pogorszenia się warunków życia ludności. Tak właśnie było na Ukrainie. Zabrakło pieniędzy, ludzie wyjechali z kraju za pracą, zobaczyli jak żyje się na zachodzie. Tak też było w Polsce w latach 70 – 80. Oczywiście Białorusini wyjeżdżają (jak dostają pozwolenie) za granicę, ale są to w większości studenci.
Należy także zwrócić uwagę na wiek opozycjonistów. Są to przeważnie ludzie młodzi, nie gotowi żeby cokolwiek zrobić. Trzeba poczekać jeszcze kilka lat, kiedy dzieci będą miały dzieci.

Co nie co o naturze człowieka wątkiem Białorusi
Jak już wspomniałam temat Białorusi jest oklepany, powtarzany w kółko tysiąckrotnie, większość z nas ma go już dosyć. Bo to hipokryzja, bo u nas nie ma wolności słowa, bo naszym rządem steruje radio, a my jeszcze chcemy na siłę wprowadzić demokracje. Po co to?
Ale człowiek jest dziwną istotą, która interesuje się niektórymi sprawami, dopiero gdy zaczynają ją dotykać osobiście. Tydzień temu wybrałam się ze znajomymi na koncert „Solidarni z Białorusią”, bo będzie fajna muzyka, dobre zespoły, a potem gdzieś na winko się skoczy. Cała sprawa, nie tyle co średnio mnie interesowała, co traktowałam ją z przymrużeniem oka. Fakty przedstawiały mi się tak: miasto stołeczne Warszawa, kierowane z ramienia Pis-u, który w zasadzie próbuje ograniczyć wolność słowa i tego tam podobne rzeczy, organizuje koncert pomocy dla Białorusi. Jaka hipokryzja, co nie? „Powinniśmy najpierw zrobić porządek u siebie, a potem pomagać innym” – myślałam wtedy.
Dziś myślę zupełnie inaczej. Dziś boję się o los ludzi na placu Czerwonym, dziś boję się o znajomych, którzy tam są.
Otóż w ciągu tego tygodnia okazało się, że paru moich znajomych, Białorusinów właśnie, jedzie na „weekend” do domu. Żeby zagłosować? Nie sądzę. Oni po prostu muszą i chcą tam być. Nie są pewni czy wrócą, nie są pewni czy ich nie zaaresztują i nie wywiozą. My zaś nie jesteśmy pewni, czy ich znowu zobaczymy, przytulimy, porozmawiamy. Dlatego też zaraz pojadę pod ambasadę, chcę tam z nimi być, chcę ich w jakiś sposób wesprzeć w ich staraniach, chce pokazać, że z nimi jestem. Taka jest natura człowieka, że jak coś dotknie go osobiście, zaczyna się w to angażować. A taka natura polaka, że zawsze będzie walczył za ‘wolność naszą i waszą.’

Brak komentarzy: